poniedziałek, 7 stycznia 2013

Becik

Pamiętacie jeszcze pewnie (młodsze koleżanki może nie), w jakie beciki owijano kiedyś niemowlaki, nie tylko od święta. Pięknie haftowane, z prawdziwej bawełny, zazwyczaj białe pewnie były utrapieniem dla mam, ale jakże były śliczne. Znalazłam becik mojego męża, niestety przypomniałam sobie o nim, gdy Antek był już za duży, aby go zawinąć, ale w letnie upalne dni świetnie spisywał się jako wkład do wózka.


Poszperajcie na strychach, ja znalazłam mężowy becik w starej walizce w domu na wsi razem ze starymi ścierkami, a których kiedy indziej. Bo to nie takie zwykłe ścierki. Przynajmniej da mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz